wtorek, 13 sierpnia 2013

Krakauer Stout z Browaru Południe

Krakauer Stout
Piwo w stylu stout (a w zasadzie ciemy lager), dolne fermentacji, niefiltrowane
Producent: Browar Południe
Ekstrakt 13%, alk. 5,5% obj.
Cena: około 4,50zł
Skład: woda, słód, chmiel, drożdże dolnej fermentacji (tak, dolnej :))

Za recenzję Krakauera Stautu zabierałem się jak przysłowiowa sójka za wycieczkę zamorską. Jako tak było cały czas nie po drodze. Piwa owego wypiłem już dość dużo i mały spoiler... smakuje mi. Ale żeby nie uprzedzać faktów zacznijmy od początku.

Autorem oryginalnej receptury jest Andrzej Sadownik, były prezes PSPD, obecnie redaktor naczelny "Piwowara". W założeniu miało być to piwo górnej fermentacji i przez dość długi czas ponoć było. Obecnie jest to dość dziwny stout, bo potraktowany dolnofermentacyjnymi drożdżami. Nie będę się tutaj przesadnie rozpisywał czy to jeszcze stout, czy już nie, polecam natomiast całkiem fajny artykuł na ten temat na portery.pl

Zajmijmy się samym piwem. Design etykiety nad wyraz przyzwoity, żeby nie powiedzieć dobry. Dużo tutaj robi czarny kolor, bo pozostałe Krakauery już ani nie zachwycają, ani przesadnie się na półce nie wyróżniają na tle Krakowiaków, Rześkich czy innych Pysznych. Etykiety trochę odłażą, jak widać na załączonym obrazku. Jednak już chyba wolę jak mi etykieta odchodzi i można butelkę do rozlewu własnego piwa potem wykorzystać, niż gdy trzyma się jak "Pucek nogi Mikołaja" u Pinty.


Jeżeli uznajemy Krakauera za ciemnego lagera, to jest to mega czarny lager. Piwo jest nieprzejrzyste, smoliste, tylko pod mocne światło widać w nim brunatne refleksy. Piana nie powala, raczej średniej wielkości pęcherzyki, ale krążkuje do samego końca.

Krakauer Stout pachnie przede wszystkim gorzką czekoladą, jest też trochę palonej kawy. W smaku w sumie to samo co i w zapachu: bardzo przyjemna gorzka czekolada, kwaskowość od palonych słodów i dość wyraźna, ale nie przytłumiająca całości goryczka. Jak na (nie)stouta, moim zdaniem wysycenie jest zdecydowanie za wysokie i nieodpowiednio nalane potrafi "rosnąć" w ustach. Jest to dość irytujące i przeszkadza w piciu. Jeżeli jednak przelać je na kilka razy i odpowiednio wygazować, pije się bardzo dobrze. 

Ocena: 3,75/5

Trzeba przyznać, że piwo jest po prostu smaczne. Odkładając na bok dywagacje, czy jest ono stoutem, czy też nie, można się go napić z przyjemnością, zwłaszcza, że i cena nie rujnuje. Nie ukrywam zatem, że jest to jedno z częściej kupowanych przeze mnie "piw regionalnych". Jeżeli najdzie Was ochota na przyzwoitego ciemniaka, a wybór w sklepie nie powala, to spokojnie możecie Krakauera Stouta brać. W ciemno ;)

3 komentarze:

  1. trzeba będzie spróbować tego piwka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to dawno bylo... Mnie to piwko raczej rozczarowalo. Stout, ktory jak z nazwy wynika, powienien byc tegi okazal sie straszna lura.
    Przypominal mi bardziej chrzczonego portera, albo tak jak piszesz ekstra ciemnego lagera.
    Kawusi i czekoladki jak na lekarstwo, oczywiscie w mierzac piwko w stylu. Zdecydowanie wole Primatora Stouta w tym przedziale cenowym ;)
    przepraszam za brak polskich znakow, ale pisze z telefonu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma się co oszukiwać, nie jest to coś co powala stoutowością, natomiast jest zdecydowanie smaczne. Zależy też dużo od partii na którą się trafi, zdarzały się bardziej wyraziste, zdarzały się mniej. Ale ogólnie jest dość smacznie i jak na ciemne piwo ze średniej wielkości browaru to bardzo dobrze się go pije.

    OdpowiedzUsuń

 
Blog jest wyłącznie dla osób pełnoletnich. Czy masz skończone 18 lat?

TAK NIE
Oceń blog