piątek, 13 grudnia 2013

Urodziny Dziadka Mroza w Piwotece Narodowej (08.12.2013)

Premiery premierami, ale zdarzają się też okazje taka jak ta z zeszłej niedzieli - zostają dwie beczki zacnego piwa i ktoś się chce nim podzielić ze spragnionymi ludźmi. A jaka miałaby być lepsza okazja do wypicia pierwszego polskiego komercyjnego RISa, jak nie jego roczek? Lepsza byłaby w jego kolejny roczek, tylko że raczej nic już nie zostało ;)

Pogoda przygotowywała się do premiery już dużo wcześniej. Upał zelżał, Ksawery przywiał śniegu, zrobiło się biało. Na szczęście szyb skrobać w tramwajach i taksówkach nie trzeba, więc na miejsce dotarłem w miarę o czasie. I całe szczęście, bo ludzie na biednego Dziadka rzucili się jak Reksio na szynkę. Także o godzinie 19-20 podpinana była już druga beczka.

Główną gwiazdą (Polarną?) wieczoru był oczywiście Dziadek Mróz, nie zabrakło jednak atrakcji towarzyszących. Przede wszystkim można było posłuchać prezentacji Marcina Ostajewskiego o początkach działalności browarzu Olimp i napić się najświeższej premiery czyli Afrodyty. Marcin jest na Olimpie głównym piwowarem i zdradził słuchającym trochę tajników z obecnego browaru i nie tylko: jak zaczynał swoją przygodę z warzeniem, o piwach, które uwarzył w browarze Olbracht, o tym, jak biczowali się po pierwszej warce Prometeusza skarpetami z masłem (dobra, to wymyśliłem, A POWINNI! :D) oraz co będzie z ich następnymi piwami (wiem jak będzie się nazywał RIS, ale nie powiem). Opowiedział też o tym, jak pracuje im się z Zodiakiem i Krajanem (gdzie warzą swoje piwa) i od kogo brali świeży chmiel do limitowanej "mokrej" wersji Prometeusza. Trzeba było przyjechać, to byście też się dowiedzieli ;)

Po prezentacji Olimpijczyka, ruszył PubQuiz. Jeżeli jeszcze nie byliście na nim ani razu, to reguły gry są takie: zbieramy drużyny po kilka osób (można oczywiście też samemu), każdy rzuca dwa zyle do puli i odpowiadamy na pytania z różnych dziedzin. Pytania są zarówno otwarte, jak i testowe, dziedziny są bardzo różne. My załapaliśmy się np. na wiedzę ogólną, wiedzę o piwie i trailery filmowe. Później drużyny wymieniają się testami i sprawdzają sobie na wzajem punkty. A kto zbierze najwięcej zgarnia pulę zrzutkową. Zabawa przy piwku przednia, dobrze mieć w drużynie ludzi, którzy znają się na różnych rzeczach.

I z tego miejsca chciałem też zgłosić reklamację. TAK, Azbestu nadal używa się w kocach gaśniczych, a Litwa NIE leży na Polesiu. Oddawać nasze dwa punkty! 

Jeżeli chodzi o wybór na kranach było równie ciekawie, Piwoteka poszła z grubej rury. Poniżej kilka z niedzielnych pozycji. I oczywiście Dziadek himself.

Afrodyta (Witbier)
Producent: Browar Olimp
Ekstrakt 12,1% wag., alk. 5,1,% obj., IBU: 16

Premierowo w Piwotece nowy Witbier od Olimpijczyków. Afrodyta zrodziła się z piany, więc i tutaj musiało być dobrze - piana trzyma się solidnie do samego końca. Po greckiej bogini spodziewałbym się natomiast bardziej zniewalającego aromatu - tutaj, pomimo chmielenia na zimno, zabrakło mi zarówno ciekawego chmielu, jak i kolendry. Marcin wspominał, że autor receptury, Krzysztof Juszczak, nie chciał przegiąć, jego domowe wity wychodzą ponoć przekolendrowane. Krzysztof, jak dla mnie możesz spokojnie dowalić ze dwa razy tyle do następnej warki ;) W smaku kwaskowe, lekko wodniste, przydałoby się Afrodycie więcej ciałka. Bardzo odświeżające, a to, na urodzinach mocarnego Dziadka, bardzo miła odmiana.


Scotch Silly (Scotch Ale)
Producent: Brasserie de Silly
Ekstrakt 17.2° Plato, alk. 7,5% obj.

Szkocki Ale z Belgii? Może być, w końcu sahti z polski czy AIPA z Włoch też pijamy i nikt nic nie ma przeciwko. Fajnie, że Piwoteka miała dedykowane firmowe szkło. Szkoda natomiast, że browar nie postawił na tradycyjne thistle glass (oset jest w końcu symbolem Szkocji), byłby już full branding wypas. Ciemnobrązowy z drobniutką i solidnie trzymającą się pianą. Pachnie głównie karmelem, do tego trochę palonych słodów, suszonych owoców i mlecznej czekolady. W smaku bardzo słodowo, z rodzynkami, lekką kwaśnością i krótką goryczką. Scotch Silly pije się bardzo przyjemnie, nagazowanie jest odpowiednie, a piwo pomimo wysokiej słodowości jest dobrze zbalansowane i nie zapycha. Jak na mój gust jedno wystarczy, ale moje koleżanki z drużyny PubQuizowej były nim absolutnie zachwycone.


Barckie Imperial IPA (Imperial IPA)
Producent: Bracki Browar Zamkowy w Cieszynie
Ekstrakt 18,5% wag., alk. 8,5% obj.

W dniu premiery lanego nie piłem, postanowiliśmy przetestować go w wersji butelkowej przy Grze o Tron ;) Poza tym wiedziałem, że wybieram się na urodziny Dziadka Mroza, więc zakładałem, że z beczki jeszcze będzie.

Czym różni się beczkowa wersja od wersji butelkowej? Zdecydowanie lepszym aromatem. W butelce w stosunku do Grand Prix z Ciechana było dużo słabiej, natomiast z beczki jest zdecydowanie lepiej, chociaż nadal nie aż tak znakomicie. Pomimo tak znaczącego woltażu, piwo jest nadal bardzo pijalne i to niestety trochę minus - spokojnie można by wypić dwa pod rząd. A wtedy mogłoby jednak człowieka pokonać.


Dziadek Mróz / Дед Мороз (Russian Imperial Stout)
Producent: Browar Artezan dla Piwoteki Narodowej
Ekstrakt 23% wag., alk. 10% obj.

Dziadek Mróz to w szkle to nieprzenikniona czerń stoutu, nawet pod silne światło z rzutnika niewiele było widać. Dziadek, jak na większość dziadków przystało, jest prawie łysy - piana od samego nalania już krążkuje na szkle i redukuje do zera. Ale przy 10% voltażu i w shakerze, obfitą pianę ciężko utrzymać. Pachnie bardzo zacnie, rok leżakowania bardzo mu służy - nuty palone przeplatają się z suszonymi owocami, lekką kawą i szlachetnym alkoholem. Smak równie bogaty jak zapach, palona kawa z rodzynkami i suszem owocowym, a do tego solidna gorzka czekolada i alkoholowe rozgrzewanie. W stosunku do tego co pamiętam, zrobił się jeszcze bardziej wytrawnym i ułożonym mocarzem, także z każdym rokiem byłoby lepiej.

I na koniec smutna wiadomość - o ile ktoś jeszcze nie skitrał chociaż jednej beczki, to to by było na tyle jeżeli chodzi o lanego Dziadka Mroza. Urodziny okazały się więc pierwsze i ostatnie. To znaczy dla szerszej publiczności, bo np. ja mam jeszcze dwie butelki dobrze zbunkrowane. Także możecie się spodziewać na którąś następną rocznicę recenzji z piwniczki. I miejmy nadzieję, że Browar Piwoteka pokusi się o uwarzenie kolejnej warki (chociażby we współpracy z Artezanem).

Urodziny Dziadka Mroza były bardzo udanym sposóbem na spędzenie niedzielnego wieczoru, natomiast niezbyt udany był poniedziałkowy poranek ;) Gdy o 7:20 zadzwonił mi budzik, myślałem, że się wygłupia. Niestety był śmiertelnie poważny. Na szczęście większość imprez piwnych nie odbywa się w niedzielę, więc raz kiedyś, dla tak zacnego jubilata, można.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Blog jest wyłącznie dla osób pełnoletnich. Czy masz skończone 18 lat?

TAK NIE
Oceń blog