piątek, 1 listopada 2013

Tyskie z tanka - Łódź, Browar de Brasil w Manufakturze

Kompania Piwowarska od 2012 roku zaczęła wprowadzać w polskich piwiarniach technologię powszechnie używaną na przykład w Czechach. Polega ona na serwowaniu piwa w lokalu nie z kegów, a większych zbiorników-tanków. Pomijając szczegóły techniczne największą różnicą jest to, że podawane piwo jest niepasteryzowane - czyli coś co można bardzo ładnie ograć marketingowo ;) Obecnie w tej technologii serwowane jest jedynie Tyskie w kilkudziesięciu restauracjach w Polsce. Jednym z takich lokalów jest Browar de Brasil w łódzkiej Manufakturze.

Jak oceniamy Tyskie z tanka? No cóż, to nadal jest niestety (stety?) Tyskie. Po pierwsze cena piwa jest dosyć wysoka - za pół litra zapłaciliśmy 8 zł (4 Tyskacze w markecie). Wygląd piwa jest dosyć pozytywny - barwa bursztynowa, piana zaskakująco gęsta i wysoka, długo się utrzymuje. W zapachu czuć było głównie słód. Piwo zalatywało też trochę kartonem, co sugerowałoby, że było lekko utlenione.

W smaku niestety słodkawe i bez wyrazu. Zero chmielu, ale też w sumie i zero korpo-spirytu, czy innych wad. Jest też jakiś dziwny tępy posmak po spróbowaniu, ale dawno nie piłem Tyskiego, więc może tak jest normalnie. Po chwili człowiek się do tego przyzwyczaja. Tak do połowy pije się dobrze, jak soczek. Później zaczyna być lekko mdłe i zapychające. Jeżeli ktoś lubi zwykłe lagery, to może znajdzie w tankowym Tyskim pozytywy. Trzeba przyznać, że piwo jest lepsze od wersji pasteryzowanej, jest bardziej rześkie i nie jest tak męczące (z tego co pamiętam).

Dla nas raczej średnie - da się wypić, przesadnie nie odrzuca. Ewentualnie może być alternatywą dla innego piwa, jak już jesteśmy w restauracji. Chociaż akurat wolałbym się napić w lokalu Kompaniowym Ciemnego Łagodnego albo Pilsnera Urquella jeżeli mają.

Ocena: 2/5

Trochę szkoda, że Browar de Brasil zamienił swoje piwa na Tyskie (chociaż mają też 3 Książęce z nalewaka). Nie mówię, że ichniejsze powalały (strasznie wodniste mieli pszeniczne), ale zawsze była to jakaś odmiana. Tyskie z tanka to... niepasteryzowane Tyskie. Jeżeli spodziewacie się fajerwerków, to rozczaruję Was, ale nie tutaj.

Pozostaje nam poczekać, aż Kompania wprowadzi Pilsner Urquella z tanka, a wiemy z dobrze poinformowanego źródła, że są takie plany ;) Jednak wożenie piwa z Czech nastręcza dużo więcej problemów logistycznych, więc nie będzie to aż tak prędko, jak byśmy chcieli.

P.S. Pajęczyna poniżej nie jest wynikiem braku higieny w lokalu. Wizytowaliśmy w Halloween.



0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
Blog jest wyłącznie dla osób pełnoletnich. Czy masz skończone 18 lat?

TAK NIE
Oceń blog